wtorek, 16 kwietnia 2013

Rozdział 22

Jechałam taxówką ciesząc się, że zaraz spotkam się z chłopakami. No i z Harrym. Na sam dźwięk Jego imienia na moich ustach pojawia się uśmiech. Mam nadzieję, że dzisiejszy wieczór będe mogła uznać za udany.
Zapłaciłam taxówkarzowi za przejazd i stoje przed wyznaczonym klubem. Mam wrażenie, że każdy kto przechodzi obok, mnie rozpoznaje. Tak jakby każdy mial wymalowane na twarzy: O ! To ta, która była na okładce z Harrym Stylesem ! Wyrzucam zbyteczne myśli z głowy i z uśmiechem na ustach wchodzę do klubu. Kolorowe lampy, głośna muzyka, piękny wystrój i kelnerzy to wszystko sprawia, że klub ma swój niepowtarzalny nastrój. Przechodzę obok baru rozglądając się za chłopakami i przyjaciółką.
-Przepraszam. Szuka Pani kogoś ? - zapytał grzecznie kelner.
-Tak. Szukam mo - chciałam odpowiedzieć kiedy usłyszałam głos Carmen.
-Tiara! - odwróciłam się i zobaczyłam Carmen stojącą przy stoliku chłopaków. Uśmiechnęłam się i poszłam w ich stronę.
- Super, że przyszliście - powiedziałam i każdemu dałam po buziaku. W tym czasie kelner przyniósł szampana. Lou jako pierwszy podniósł kieliszek do góry.
-Chciałby, wznieść toast - powiedział teatralnie zmieniając głos na co wszyscy parskneliśmy śmiechem.
- Toast za naszą nową dzielną przyjaciółkę - dokończył a mi momentalnie na sercu zrobiło się ciepło.
- I odważną - dodał Liam.
- Z fajnymi nogami - wyszczerzył się nie kto inny jak Zayn.
- Więc witamy w wielkim świecie dziewczyny ! - powiedział Harry i każdy podniósł kieliszek do góry.
- Ej ! Jeszcze ja nic nie powiedziałem - Krzyknął Niall.
- Streszczaj się więc - ponaglił go niecierpliwy Lou.
- No to wznieśmy w końcu toast za naszą przyjaźń - uśmiechnął się pięknie Niallerek i wszyscy zaczęliśmy stukać się kieliszkami rozpoczynając super imprezę. Świetnie się czuliśmy w swoim towarzystwie. Wygłupów nie było końca. Najpierw do tańca zaprosił mnie Zayn. Ten to dopiero ma temperament ! Później w obroty wziął mnie szalony Lou. Bawiłam się świetnie ale wzrokiem szukałam Harrego. Kiedy Louis zadecydował, że po skończonym tańcu idziemy się napić posłusznie poszłam za nim. Na kanapie siedział Harry obok niego dziewczyna o kruczo czarnych włosach, której nie znałam. Zauważyłam, że harry wpatruję się w dziewczynę, która z zaciekawieniem coś mu opowiadała. Po chwili jednak nas zauważył.
- Lou już myślałem, że wykończysz Tiarę - powiedział.
- Co Ty dziewczyna nie do zdarcia ! I to w takich butach ! - powiedział zdyszany.
- Co ? Nie odpowiadają Ci moje buty - zapytałam.
- Są idealne - uśmiechnął się - a Ty Harry może byś przedstawił nam swoją koleżankę.
- Ah tak. To jest Laura. Laura jest córką właścicieli tego wypasionego klubu - powiedział loczek.
- Cześć - odezwała się.
- Tiara, miło mi - powiedziałam.
- Ja jestem Louis - powiedział Lou i za chwilę zniknął.
Zostaliśmy we trójkę. Nowa koleżanka Harolda zaczęła nawijać.
- No bo wiesz Harry - zaczęła zalotnie się do niego uśmiechać - Teraz kiedy tu jesteście nasz klub będzie miał jeszcze lepszą renome ! Jestem taka podekscytowana, że Cie poznałam ! Musisz mi o sobie opowiedzieć ! Chcesz mój numer ? - Laura gadała jak katarynka. Na jej ostatnie zdanie uśmiechnęłam się pod nosem i popatrzyłam na te dwójkę i reakcje Harrego. Ten jednak zdołał się do mnie usmiechnąć z żażenowaną miną kiedy przy stoliku pojawił się Liam i Carmen a za nimi Niall i Zayn. Byłam im wdzięczna za uratowanie mnie z tej sytuacji. Harry znowu zaczał przedstawiać wszystkim Laurę. Zaynowi zaświeciły się oczy i od razu przysiadł się do nowo poznanej dziewczyny. Liam i Carmen zajęli się sobą i ciągle gadali. Do mnie przysiadł się Niall i objął mnie swoją ręką.
- Co tam moja żono ? - zapytał i jak zwykle mnie rozbawił.
- Wariat jesteś - powiedziałam - już widzę swoją świetlaną przyszłość gdzie 24 godziny na dobę będe spędzać w kuchni i smażyć Ci naleśniki.
- Jednak jesteś cudowną żoną - wyszczerzył się.
- A ty jesteś przecudownym wariat - powiedziałam i poczochrałam go po włosach.
- Ej ludzie co to za stypa !? - koło nas pojawił nie kto inny jak Lou.
- Idziemy na parkiet ! - zadecydował po czym złapał mnie za ręke i pociągnął. Staneliśmy twarzą w twarz.
- Będziemy tańczyć całą noc. Bejbe - na Jego słowa szeroko się uśmiechnęłam i wszyscy poszliśmy się bawić.

Otworzyłam oczy po czym od razu je zamknęłam. Promienie słoneczne, które przebijały się przez rolety niesamowicie mnie raziły. Obróciłam się na bok tym samym mogąc otworzyć już oczy, tym samym zauważając plecy pewnej osoby...






Ok dziewuszki to tylko tyle niestety. Miał być dłuższy bo w sumie już go pisałam ale zmieniłam troche bieg zdarzeń ;) Muszę was trochę potrzymać w niepewności ;D

2 komentarze:

  1. a Harry to nie chłopak, mam rozumieć??
    plecy pewnej osoby, już się przywyczaiłam do ucinania w najciekawszych akcjach, ahh Nadulka:*
    jak zwykle KOCHAM:))

    praca?? serio? kurde, gdzie?
    ciesze sie, ze wrociłaś, widziałam że Giora się odnalazła i zapewne również życzyłaby nowości o CR:))
    a przy okazji jak w biedronce, zapraszam na 3
    fuck-off-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super.
    Zapraszam również do mnie.
    http://we-say-trololo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń