Po jednym drinku, zrobił się następny.. I kolejny.. Tak się rozgadałyśmy na temat chłopaków, że już nawet nie mogłyśmy wyliczyć ile już wypiłyśmy. Miałyśmy świetne humory, oczywiscie smialysmy sie ze wszystkiego. Po chwili w barze zrobil sie szum i gwar po czym na środek wyszedł facet na oko miał 22 lata i zapowiedzial karaoke. Oczy nam sie zaswiecily, a że miałyśmy już w sobie dosyć alkoholu żeby mieć na tyle odwagi wyszłyśmy na środek jako pierwsze uczestniczki. Wszyscy zaczeli nam bic brawo i w bojowym nastawieniu szykowalysmy sie do wylosowania piosenki. Carmen miala spiewac jako pierwsza. Wylosowala piosenke Taylor Swift - Mine. Piosenka byla super do zaspiewania, Carmen sie wyglupiala i wrzeszczala do mikrofonu ale czasem nawet jej niezle wychodzilo.
Nadeszła kolej na mnie. Ale mialam stresa przy wylosowaniu mojego repertuaru !
- Uwaga !! - krzyczal prowadzacy - One Direction - One Thing ! - wszyscy zaczeli bic brawa a mnie zatkalo. Przeciez ja nie znam tej piosenki !
Gdy wreszcie moglam cos z siebie wydusic powiedzialam ze niestety jej nie zaspiewam. Prowadzacy gdy sie tylko o tym dowiedzial puscil kawalek piosenki i teraz tez mnie zatkalo. To jest ich piosenka ?! Zaśmiałam się i bylam juz bardzo pewna siebie bo bardzo dobrze znam ten kawałek.
Spiewalam piosenke moich chlopaków i znowu przed oczami mialam ich obraz. To jak sie wyglupialismy, spedzalismy ze soba czas.. Musialam sie skupic na spiewaniu wiec odparlam te mysli i bawilam sie przy spiewanej piosence. Gdy skonczylam wszyscy zaczeli bic brawa i gwizdac. To byl szal nie ma co !
Postanowilysmy z Carmen zwijac sie juz do domu. Mialysmy juz obie niezle wciete wiec naprawde to byl dla nas ostateczny czas do wyjscia i nie skomprowitowania sie.
- No piosenki to oni maja niezle ! - skwitowala Carmen.
- A ja nawet nie wiedzialam ze to ich piosenka ! - zaczelysmy z Carmen smiac sie w nieboglosy rozbawiajac przy tym mijajacych nas ludzi.
Nadeszła kolej na mnie. Ale mialam stresa przy wylosowaniu mojego repertuaru !
- Uwaga !! - krzyczal prowadzacy - One Direction - One Thing ! - wszyscy zaczeli bic brawa a mnie zatkalo. Przeciez ja nie znam tej piosenki !
Gdy wreszcie moglam cos z siebie wydusic powiedzialam ze niestety jej nie zaspiewam. Prowadzacy gdy sie tylko o tym dowiedzial puscil kawalek piosenki i teraz tez mnie zatkalo. To jest ich piosenka ?! Zaśmiałam się i bylam juz bardzo pewna siebie bo bardzo dobrze znam ten kawałek.
Spiewalam piosenke moich chlopaków i znowu przed oczami mialam ich obraz. To jak sie wyglupialismy, spedzalismy ze soba czas.. Musialam sie skupic na spiewaniu wiec odparlam te mysli i bawilam sie przy spiewanej piosence. Gdy skonczylam wszyscy zaczeli bic brawa i gwizdac. To byl szal nie ma co !
Postanowilysmy z Carmen zwijac sie juz do domu. Mialysmy juz obie niezle wciete wiec naprawde to byl dla nas ostateczny czas do wyjscia i nie skomprowitowania sie.
- No piosenki to oni maja niezle ! - skwitowala Carmen.
- A ja nawet nie wiedzialam ze to ich piosenka ! - zaczelysmy z Carmen smiac sie w nieboglosy rozbawiajac przy tym mijajacych nas ludzi.
- So get out, get out, get out of my head
And fall into my arms instead !! - Carmen zaczela spiewac i to powalilo mnie juz doszczetnie !
Koniec koncow na szczescie obie doszlysmy jakos do domu i w dobrych humorach poszlysmy spac.
Kiedy wstalam nastepnego Carmen juz nie bylo. Zeszlam na dol i powital mnie tylko moj pies. Postanowilam dzisiaj znow pojsc do Davida i z nim pogadac. Szybcko ogarnelam w domu i poszlam sie szykowac. 'Pierwsze koty za ploty' pomyslalam i wzielam gleboki oddech. Zapielam goldena na smycz i poszlam z glowa w gorze majac nadzieje ze dzis go zastane.
Myslalam nad wczorajszym zwariowanym wieczorze a buzia sama mi sie zaczela usmiechac. Szlam przez park, Ashmir byl bardzo zadowolony szedl u mojego boku. Minelam parke ktora obsciskiwala sie na samym srodku parku. Pff.. ze tez nie maja gdzie sobie uczuc okazywac. Ale zaraz zaraz..
Myslalam nad wczorajszym zwariowanym wieczorze a buzia sama mi sie zaczela usmiechac. Szlam przez park, Ashmir byl bardzo zadowolony szedl u mojego boku. Minelam parke ktora obsciskiwala sie na samym srodku parku. Pff.. ze tez nie maja gdzie sobie uczuc okazywac. Ale zaraz zaraz..
Przystanelam na chwile bo cos mnie olsnilo. Czy ten chlopak to nie.. Odwrocilam sie zeby sie upewnic i oczom nie wierzylam. To byl David ! Obsciskiwal sie z jakas panna !
Zrobilam wielkie oczy a to co widzialam powoli sobie przyswajalam jakby swiat na chwile przystanal a sekundy zamienialy sie w godziny. Stalam i patrzylam na nich a moje cialo nie moglo wykonac zadnego ruchu, z moich ust nie moglam wypowiedziec zadnego slowa. Kiedy juz odzyskalam w pelni kontrole nad swoim cialem odwrocilam sie i chcialam jak najszybciej stamtad pojsc.
- Tiara ?? - zatrzymal mnie glos. Glos Davida.
- Tiara ! Czekaj ! - na moje nieszczescie David podbiegl do mnie ale w ogole nie zwracalam uwagi na jego slowa i szlam dalej.
- Wysluchaj mnie prosze Cie. Zatrzymaj sie - powiedzial po czym zlapal mnie za reke.
- Co chcesz ? Wszystko widzialam i to mi wystarczy - powiedzialam nadzwyczaj spokojnie.
- Nie uwazasz ze Ty mi tez jestes winna wyjasniena ? - zapytal jak gdyby nigdy nic.
- Z jakiego powodu ? - zdziwilam sie.
- Z powodu Twojego zdjecia w gazecie - powiedzial wkurzonym glosem.
- Mam Cie przepraszac za to ze jestem w gazecie ? - ironizowalam.
- Nie przepraszac ale wytlumaczyc o co chodzi. Calujesz tam jakiegos kolesia. - mowil.
- Harry to moj znajomy a calus w policzek to tylko gest przyjacielki. Wlasnie szlam do Ciebie zeby Ci to wytlumaczyc ale jak widze nie warto. Nie mam juz Ci nic do powiedzenia - powiedzialam - I mysle ze nasza znajomosc juz sie skonczyla - powiedzialam na odchodne i odeszlam. David nie powiedzial nic..
Z torebki dobiegl dzwiek telefonu. Siegnelam wiec po niego i na moje szczescie zadzwonil Johnatan.
- Ty to zawsze wiesz w ktorym momencie zadzwonisz - ucieszylam sie - chyba wezme z toba ślub.
- Niee za co Ty mnie chcesz tak karac ? - przyjaciel droczyl sie ze mna.
- Ha ha ha. Doprawdy zabawne.. - odpowiedzialam z udawanym oburzeniem.
- Dobra maluszku, opowiadaj co u Ciebie. Jak Twoi nowi slawni przyjaciele ? - zapytal.
- Wyczywam nutke zazdrosci - powiedzialam. - ale skoro chcesz wiedziec co u mnie to.. wlasnie widzialam sie z Davidem.
- Wiec jednak jestescie razem ? - zapytal Johnatan.
- Nie.. Nie jestesmy razem. - powiedzialam z kwasna mina. - Szlam do niego zeby wyjasnic cala ta sytuacje z gazeta, kiedy zauwazylam jak sie mizia w parku z jakas panna.. - powiedzialam zirytowana. Nie bylo mi przykro, nie chcialo mi sie plakac.. Bylam jedynie wsciekla ze David ktoremu w sumie dosc zaufalam i o ktorym juz nawet dosc powanie myslalam zrobil mnie w konia.
- No to sie porobilo.. Ale nie przejmuj sie.
- Nie przejmuje sie ! - powiedzialam - jestem jedynie zirytowana !
- Nie powiedzialas mi jeszcze co slychac u Twoich nowych znajomych. - dopytywal sie Johnatan.
- Nie wiem. Nie mam z nimi kontaktu - powiedzialam smutno po czym opowiedzialam mu cala ta akcje z ich klamstwami. Johnatanowi sie w ogole nie spodobali i nazwal ich kretynami. Ja jednak chcialam juz ich jak najszybciej zobaczyc.
- A i mam jeszcze jedo pytanie. Co robilas wczoraj wieczorem ? - zapytal podejrzliwie moj przyjaciel.
- Hmm.. Wczoraj wieczorem ? Bylam z Carmen na miescie. Poszlysmy do pubu, pogadalysmy i tyle.. a czemu pytasz ? - zdziwilam sie jego pytaniem.
- Tak tylko pytam. Cos Ci wyslalem na poczte. A teraz musze juz konczyc. Pa !
- Ej ! - nie zdazylam nic powiedziec bo uslyszalam dzwiek konczacej sie rozmowy.
'Ciekawe co on mi tam wyslal' zaciekawiona poszlam wiec do domu sprawdzic pocztę.
******************************************
Zrobilam wielkie oczy a to co widzialam powoli sobie przyswajalam jakby swiat na chwile przystanal a sekundy zamienialy sie w godziny. Stalam i patrzylam na nich a moje cialo nie moglo wykonac zadnego ruchu, z moich ust nie moglam wypowiedziec zadnego slowa. Kiedy juz odzyskalam w pelni kontrole nad swoim cialem odwrocilam sie i chcialam jak najszybciej stamtad pojsc.
- Tiara ?? - zatrzymal mnie glos. Glos Davida.
- Tiara ! Czekaj ! - na moje nieszczescie David podbiegl do mnie ale w ogole nie zwracalam uwagi na jego slowa i szlam dalej.
- Wysluchaj mnie prosze Cie. Zatrzymaj sie - powiedzial po czym zlapal mnie za reke.
- Co chcesz ? Wszystko widzialam i to mi wystarczy - powiedzialam nadzwyczaj spokojnie.
- Nie uwazasz ze Ty mi tez jestes winna wyjasniena ? - zapytal jak gdyby nigdy nic.
- Z jakiego powodu ? - zdziwilam sie.
- Z powodu Twojego zdjecia w gazecie - powiedzial wkurzonym glosem.
- Mam Cie przepraszac za to ze jestem w gazecie ? - ironizowalam.
- Nie przepraszac ale wytlumaczyc o co chodzi. Calujesz tam jakiegos kolesia. - mowil.
- Harry to moj znajomy a calus w policzek to tylko gest przyjacielki. Wlasnie szlam do Ciebie zeby Ci to wytlumaczyc ale jak widze nie warto. Nie mam juz Ci nic do powiedzenia - powiedzialam - I mysle ze nasza znajomosc juz sie skonczyla - powiedzialam na odchodne i odeszlam. David nie powiedzial nic..
Z torebki dobiegl dzwiek telefonu. Siegnelam wiec po niego i na moje szczescie zadzwonil Johnatan.
- Ty to zawsze wiesz w ktorym momencie zadzwonisz - ucieszylam sie - chyba wezme z toba ślub.
- Niee za co Ty mnie chcesz tak karac ? - przyjaciel droczyl sie ze mna.
- Ha ha ha. Doprawdy zabawne.. - odpowiedzialam z udawanym oburzeniem.
- Dobra maluszku, opowiadaj co u Ciebie. Jak Twoi nowi slawni przyjaciele ? - zapytal.
- Wyczywam nutke zazdrosci - powiedzialam. - ale skoro chcesz wiedziec co u mnie to.. wlasnie widzialam sie z Davidem.
- Wiec jednak jestescie razem ? - zapytal Johnatan.
- Nie.. Nie jestesmy razem. - powiedzialam z kwasna mina. - Szlam do niego zeby wyjasnic cala ta sytuacje z gazeta, kiedy zauwazylam jak sie mizia w parku z jakas panna.. - powiedzialam zirytowana. Nie bylo mi przykro, nie chcialo mi sie plakac.. Bylam jedynie wsciekla ze David ktoremu w sumie dosc zaufalam i o ktorym juz nawet dosc powanie myslalam zrobil mnie w konia.
- No to sie porobilo.. Ale nie przejmuj sie.
- Nie przejmuje sie ! - powiedzialam - jestem jedynie zirytowana !
- Nie powiedzialas mi jeszcze co slychac u Twoich nowych znajomych. - dopytywal sie Johnatan.
- Nie wiem. Nie mam z nimi kontaktu - powiedzialam smutno po czym opowiedzialam mu cala ta akcje z ich klamstwami. Johnatanowi sie w ogole nie spodobali i nazwal ich kretynami. Ja jednak chcialam juz ich jak najszybciej zobaczyc.
- A i mam jeszcze jedo pytanie. Co robilas wczoraj wieczorem ? - zapytal podejrzliwie moj przyjaciel.
- Hmm.. Wczoraj wieczorem ? Bylam z Carmen na miescie. Poszlysmy do pubu, pogadalysmy i tyle.. a czemu pytasz ? - zdziwilam sie jego pytaniem.
- Tak tylko pytam. Cos Ci wyslalem na poczte. A teraz musze juz konczyc. Pa !
- Ej ! - nie zdazylam nic powiedziec bo uslyszalam dzwiek konczacej sie rozmowy.
'Ciekawe co on mi tam wyslal' zaciekawiona poszlam wiec do domu sprawdzic pocztę.
******************************************
Przepraszam, że tak dlugo mnie nie bylo
ale mialam brak weny ;] Dzis w koncu
coś tu wkleciłam i mam nadzieję że wam
się spodoba ;]
Dziękuje za wszystkie komentarze, które
są dla mnei niezwykle ważne :]
Miłego dnia ;*
c on jej wysłał?? chce wiedziec... czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuń