Z rana wyszłam w końcu z Ashmirem na spacer. Biedna psinka, ostatnio nie miałam w ogóle dla niego czasu. Odkad sie obudzilam myslalam tylko o spotkaniu z Davidem. W sumie zdjecie bylo jednoznaczne, ale mam nadzieje ze David zrozumie to całe zamieszanie. W końcu to ja tu jestem ofiarą..
Zaniosłam Ashmira do domu i poszlam jak na scięcie, z sercem bijącym jak młot. Byłam już pod jego domem i miałam ochotę pobiec z powrotem do domu. Jednak wzięłam głęboki oddech i zadzwoniłam do drzwi. Myślałam że tam padne na zawał !
Po chwili drzwi otworzyła kobieta, z kruczo czarnymi włosami i oczami takimi jak David. 'Pewnie jego mama' pomyślałam.
- Dzień dobry.. ja przyszłam do Davida.. jest w domu ? - zapytałam nieśmiało.
- Dzień dobry. Niestety nie ma go, godzinę temu gdzieś wyszedł. Coś mu przekazać ? - kobieta uśmiechneła sie miło.
- Proszę mu tylko przekazać, że byłam u Niego. Że Tiara u Niego była - odwzajemniłam jej uśmiech.
- Przekaże na pewno - odpowiedziala.
Pożegnałam się i odetchnęłam z ulgą. Hmm.. I co teraz ?
Po drodzę weszłam do kawiarni, zamówiłam sobie sernik i caffe latte. Patrzyłam przez okno, na jadące auta, na przechodniów który co drugi się gdzieś śpieszył.. Po chwili kelnerka przyniosła mi moje zamówienie. Po chwili konsumowania złapałam się na tym, że myślę o Harrym Tak o Harrym !
Myślałam o każdym jego słowie, pamiętałam każdy jego gest. To jak tańczyliśmy, jak się wygłupialiśmy, jak oglądaliśmy filmy. Pamiętam doskonale jego uśmiech, jego oczy, jego głos. Zauważyłam przez te parę dni, że Harry jest w sumie dość skryty. Nie jest taki jak np. Lou, który pepla to co mu ślina na język przyniesie. Oczywiście Harry też ma poczucie humoru jest zabawny jak mało kto. I właśnie to u Niego tak mnie pociąga. Moje myślenie przerwała mi złość. Złość na to, że mnie perfidnie okłamali. Napisałam więc do Carmen smsa, żebyśmy spotkały się dziś wieczorem na mieście.
**************************
Po wyszykowaniu się na spotkanie z przyjaciółką, spakowałam do torby najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam informując o tym ojczulka. Miałyśmy się spotkać w pobliżu London Eye w przytulnym pubie o nazwie Waterloo. Miałam ochotę napić się drinka i spokojnie pogadać. Zamówiłam taxówkę a po 30 minutach byłam już w centrum miasta.
Weszłam do pubu zamówiłam dwa drinki i usiadłam do stolika. Jak zwykle musiałam czekać na swoją spóźnialską przyjaciółkę. W końcu jednak pojawiła się, z wielkim bananem na twarzy.
- Cześć - powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
- W końcu jesteś, siadaj zamówiłam już dla nas drinki - powiedziałam.
- A teraz mów co to za okazja ! - wyszczerzyła się Carmen.
- Nie rozumiem - spojrzałam na Carmen oczekując odpowiedzi.
- No jak nie rozumiesz ! - zaśmiała się - zapraszasz mnie tu na drinka, odpicowana jak jakaś.. - Carmen zacieła sie - Dobra nie wazne jak kto. Ale wygladasz swietnie ! - trajkotała jak zwykle.
- Okey okey skończ juz ! - zasmialam sie - Trajkoczesz jak Louis - przypominajac sobie o tym jak Lou ciagle gada znowu sie zasmialam.
- Jak Louis ? Ten Louis z One Direction ? - Carmen zaswiecily sie oczy.
- Tak ten Lou z One Direction - zamyslilam sie - Kurcze.. Tesknie juz za nimi.. Nie moge uwierzyc, że mnie okłamali..
- Przeprosili Cię ? - zapytała Carmen.
- Dzwonili do mnie.. Ale nie byłam dla nich dość miła.. - szczerze mówiąc było mi teraz głupio.
- Ty to jestes jednak glupia ! - skwitowala mnie przyjaciolka. - Ile ja bym dala za spotkanie z nimi !
- I co mam sie rzucać na kolana przed nimi ? Mam zapomnieć o tym tylko dlatego, że są sławni ? Gdy ich poznałam myślałam, że są zwyczajnymi facetami. Do głowy mi nie przyszło, żeby pomyśleć że są tak sławni. Sławni na cały świat ! - denerwowalam sie.
- Ale przeprosili Cie - powiedziala stanowczo Carmen - i nie badz dla nich taka surowa. Ja muszę ich poznac ! - zasmiala sie Carmen.
Pokiwalam glową i wzięłam łyka mojego ulubionego drinka Tequila Sunrise.
- Opowiedz mi jacy oni są. Każdy po kolei ! - Carmen była podniecona nimi jak stuknieta nastolatka. Ale na jej prosbe zaczelam mowic o kazdym z chlopakow po kolei. Mowilam co robilismy przez te pare dni, jak kazdy sie zachowywal, jakie mialam wrazenia co do chlopakow i uswiadomilam sobie, że poznałam ich jacy naprawdę są, przecież nie mogli udawać. I byłam z tego powodu bardzo dumna !
_________________________________
Po drodzę weszłam do kawiarni, zamówiłam sobie sernik i caffe latte. Patrzyłam przez okno, na jadące auta, na przechodniów który co drugi się gdzieś śpieszył.. Po chwili kelnerka przyniosła mi moje zamówienie. Po chwili konsumowania złapałam się na tym, że myślę o Harrym Tak o Harrym !
Myślałam o każdym jego słowie, pamiętałam każdy jego gest. To jak tańczyliśmy, jak się wygłupialiśmy, jak oglądaliśmy filmy. Pamiętam doskonale jego uśmiech, jego oczy, jego głos. Zauważyłam przez te parę dni, że Harry jest w sumie dość skryty. Nie jest taki jak np. Lou, który pepla to co mu ślina na język przyniesie. Oczywiście Harry też ma poczucie humoru jest zabawny jak mało kto. I właśnie to u Niego tak mnie pociąga. Moje myślenie przerwała mi złość. Złość na to, że mnie perfidnie okłamali. Napisałam więc do Carmen smsa, żebyśmy spotkały się dziś wieczorem na mieście.
**************************
Po wyszykowaniu się na spotkanie z przyjaciółką, spakowałam do torby najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam informując o tym ojczulka. Miałyśmy się spotkać w pobliżu London Eye w przytulnym pubie o nazwie Waterloo. Miałam ochotę napić się drinka i spokojnie pogadać. Zamówiłam taxówkę a po 30 minutach byłam już w centrum miasta.
Weszłam do pubu zamówiłam dwa drinki i usiadłam do stolika. Jak zwykle musiałam czekać na swoją spóźnialską przyjaciółkę. W końcu jednak pojawiła się, z wielkim bananem na twarzy.
- Cześć - powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
- W końcu jesteś, siadaj zamówiłam już dla nas drinki - powiedziałam.
- A teraz mów co to za okazja ! - wyszczerzyła się Carmen.
- Nie rozumiem - spojrzałam na Carmen oczekując odpowiedzi.
- No jak nie rozumiesz ! - zaśmiała się - zapraszasz mnie tu na drinka, odpicowana jak jakaś.. - Carmen zacieła sie - Dobra nie wazne jak kto. Ale wygladasz swietnie ! - trajkotała jak zwykle.
- Okey okey skończ juz ! - zasmialam sie - Trajkoczesz jak Louis - przypominajac sobie o tym jak Lou ciagle gada znowu sie zasmialam.
- Jak Louis ? Ten Louis z One Direction ? - Carmen zaswiecily sie oczy.
- Tak ten Lou z One Direction - zamyslilam sie - Kurcze.. Tesknie juz za nimi.. Nie moge uwierzyc, że mnie okłamali..
- Przeprosili Cię ? - zapytała Carmen.
- Dzwonili do mnie.. Ale nie byłam dla nich dość miła.. - szczerze mówiąc było mi teraz głupio.
- Ty to jestes jednak glupia ! - skwitowala mnie przyjaciolka. - Ile ja bym dala za spotkanie z nimi !
- I co mam sie rzucać na kolana przed nimi ? Mam zapomnieć o tym tylko dlatego, że są sławni ? Gdy ich poznałam myślałam, że są zwyczajnymi facetami. Do głowy mi nie przyszło, żeby pomyśleć że są tak sławni. Sławni na cały świat ! - denerwowalam sie.
- Ale przeprosili Cie - powiedziala stanowczo Carmen - i nie badz dla nich taka surowa. Ja muszę ich poznac ! - zasmiala sie Carmen.
Pokiwalam glową i wzięłam łyka mojego ulubionego drinka Tequila Sunrise.
- Opowiedz mi jacy oni są. Każdy po kolei ! - Carmen była podniecona nimi jak stuknieta nastolatka. Ale na jej prosbe zaczelam mowic o kazdym z chlopakow po kolei. Mowilam co robilismy przez te pare dni, jak kazdy sie zachowywal, jakie mialam wrazenia co do chlopakow i uswiadomilam sobie, że poznałam ich jacy naprawdę są, przecież nie mogli udawać. I byłam z tego powodu bardzo dumna !
_________________________________
Jest kolejny rozdział ;)
Mam nadzieję, że wam się spodoba w następnym rozdziale
obiecuję wam, że pojawią się chłopaki ;)
Mam nadzieję, że wam się spodoba w następnym rozdziale
obiecuję wam, że pojawią się chłopaki ;)